Słowo na Niedzielę

Twórczy rozłam XX Niedziela zwykła

Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę, ażeby już zapłonął
Jakże trudną naukę przynosi nam dzisiejsza Ewangelia.
Oto Jezus otwarcie mówi, że Jego nauka o królestwie niebieskim nie będzie łączyć, ale dzielić, nie przyniesie pokoju, ale rozłam.
Czy powinniśmy się przestraszyć tych słów?
Rozłam jest twórczy, nie daje spokoju i męczy tak długo, aż wreszcie znajdzie się na niego rozwiązanie.
Rozłam pozwala nam na poznanie samego siebie: pozwala poznać jak bardzo umiemy się poświęcić dla innych, ale też jak bardzo jesteśmy samolubni, egoistyczni; jak bardzo umiemy zranić siebie i innych.
Chrystus przynosi proste zasady – niech mowa wasza będzie tak, tak, nie, nie.
To właśnie one są przyczyną naszego rozdarcia, by nie lubimy być wierni, bo my nie lubimy wybierać, chcemy mieć wszystko.
Chcemy jednocześnie coś dać i to posiadać.
Chcemy iść za Jezusem, ale wtedy, gdy rozmnaża chleb, nauka płynąca z krzyża już nam sie nie podoba.
Jezusa i wiary w Boga nie można przyjąć jedynie w części, tak jak nie można tylko trochę siedzieć.
Tak samo jest z nauką Jezusa.
Trzeba ją przyjąć w całości, a to nie jest łatwe, to rodzi rozłam, bo ciało czegoś chce, a rozum mówi nie.
Ogień, który Jezus przynosi na świat, to ogień Jego nauki.
Niech ten ogień nas wypali tak, jak wypala złoto.
Niech nas wypróbuje.
Niech uszlachetni wszystko to, co dobre i wypali to, co nas oddala od Boga.
Nie bójmy się sporu z samym sobą – Bóg w tym sporze stoi po naszej stronie.